Zakupy w chińskich sklepach internetowych już nie będą takie tanie. Fiskus ściągnie od kupujących VAT. Ile?

Zbigniew Bartuś/AIP
Mateusz Wróblewski / Polska Press
Kończy się eldorado zakupowe w AliExpress i innych sklepach internetowych z Chin. Obchodzą one przepisy podatkowe, dzięki czemu polscy klienci nie płacą ani cła, ani VAT. Sam ubytek podatku od towarów u usług wyliczono właśnie na miliard złotych. Ale to pół biedy. Dumping cenowy, który w ten sposób powstaje, niszczy polskie sklepy internetowe, które płacać podatki nie są w stanie konkurować z chińskimi firmami. Fiskus jednak postanowił wkroczyć do akcji i teraz będzie ściągał VAT od każdego kto zrobił zakupy w AliExpress i innych zagranicznych sklepach internetowych.

Praktycznie każdy towar kupiony przez polskiego konsumenta za pośrednictwem chińskiego giganta internetowego AliExpress to „prezent”. Chińscy sprzedawcy i ich klienci unikają w ten sposób płacenia nie tylko cła, ale i podatku VAT od przesyłek wartych mniej niż 22, a nawet 45 euro.

Sednem całej sprawy jest interpretacja złagodzonych dokładnie dekadę temu przepisów celnych i podatkowych. Kwoty, od których nie trzeba płacić państwu daniny, zostały wówczas podniesione, zaś w katalogu zwolnień od podatku (23 proc. VAT) pojawiły się nowe. Cła nie trzeba płacić od towarów wartych mniej niż 150 euro. Z kolei zwolnieniu z VAT podlegają towary warte mniej niż 22 euro, ale kwota ta rośnie do 45 euro, jeśli przesyłka jest „prezentem wysłanym od osoby prywatnej na potrzeby osobiste, a nie handlowe”.

Polak (i Chińczyk) potrafi, więc w praktyce wszystkie towary zamówione via AliExpress zaczęły przychodzić do Polski oznaczone jako prezenty o zadeklarowanej wartości nie większej niż 45 euro, ewentualnie korespondencja prywatna o wartości poniżej 22 euro (nawet, jeśli w środku jest towar wart 100 euro). Proceder ułatwia fakt, że przesyłki są weryfikowane jedynie na wyrywki, więc prawdopodobieństwo wpadki jest równie małe, jak szansa trafienia piątki w Lotto.
- Według wyliczeń firmy Copenhagen Economics, VAT ściągany jest jedynie w przypadku 35 proc. przedmiotów importowanych przez operatorów pocztowych w Europie. Dla paczek obsługiwanych przez firmy kurierskie odsetek ten wynosi 98 proc. Według tych samych badań, tylko 47 proc. należnego cła jest naliczane w przypadku importowanych paczek dostarczanych do UE przez operatorów pocztowych i ponad 99 proc. w przypadku paczek dostarczanych przez kurierów – wylicza dr Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Wprawdzie resort finansów jakiś czas temu umieścił na swojej internetowej stronie interpretację przepisów, określającą dokładnie, czym jest „paczka o charakterze niehandlowym o wartości do 45 euro” (podlegająca pełnemu zwolnieniu z VAT); zastrzegł też, że zwolnieniom z VAT nie podlegają „towary importowane w drodze zamówienia wysyłkowego”. Ale tu wracamy do… „Polak (i Chińczyk) potrafi” i słabej weryfikacji paczek. W praktyce fiskus musiałby się wdawać w spory z każdym klientem AliExpress i udowadniać mu, że zawartość paczki nie jest prezentem lub prywatną korespondencją z kumplem z Azji, lecz – realizacją zamówienia.

Państwo traci na VAT i cle, przedsiębiorcy na obniżonych przychodach

To nieuczciwa konkurencja - od dawna alarmowali polscy przedsiębiorcy tracący - podobnie jak budżet państwa - na takich praktykach. I ich głos został w końcu wysłuchany w Ministerstwie Finansów, które zajęte było ostatnio głównie ściganiem mafii paliwowej, a nie dostrzegało jak taki proceder w biały dzień uszczupla Skarb Państwa, podobnie jak dalej nie dostrzega milionów (miliardów?) uciekających z VAT przez coraz śmielszy przemyt papierosów i alkoholu "na Ścianie Wschodniej".

Fiskus ogłosił właśnie, że zamierza z „prezentami” z Chin stanowczo walczyć. Powołał nawet w tym celu specjalną grupę operacyjną, która ma sprawdzać przesyłki. A jest ich cała masa! Firma badawcza PBI/Gemius podała niedawno, że populacja Polaków, którzy dokonali zakupów poprzez AliExpress, przekroczyła już 5 milionów. Przez rok wzrosła zatem o dwie trzecie! Z Państwa Środka dociera obecnie 14 tys. prywatnych przesyłek… dziennie.

Teraz, gdy nastroje w polskich sklepach internetowych, wściekłych na chińską konkurencję, stały się rewolucyjne, ministerstwo powtarza z całą mocą akcentuje interpretację: „zwolnienie z podatku VAT towarów o wartości do 22 euro nie dotyczy przedmiotów importowanych w ramach zamówienia wysyłkowego, niezależnie od tego, czy import jest dokonywany przez firmę czy osobę fizyczną”. I zapowiada ścisłą egzekucję przepisów.

Jak fiskus będzie kasował amatorów chińskich zakupów

Co oznacza tak naprawdę wypowiedzenie wojny amatorom chińskiego portalu i jego klonów. Wojna ta wymagać będzie zaangażowania sztabu ludzi, bo - jako się rzekło - przesyłek z Chin są miliony i liczba ta rośnie w tempie geometrycznym. Kontrolę zjawiska może jednak ułatwić to, że większość przesyłek dostarczanych jest do końcowego odbiorcy przez państwową Pocztę Polską.

Pocztowcy zapewne dołączą do resortowego zespołu monitorującego przepływ towarów zakupionych za pośrednictwem sklepów i portali internetowych. Jest już w tej sprawie porozumienie dotyczące m.in. odpraw celnych przychodzących do Polski paczek. Dysponująca najnowszymi technologiami „brygada tygrysa” ma m.in. ścigać wszystkich tych, którzy próbują obchodzić lub naciągać przepisy, by nie płacić państwu cła i podatku.

Wydawało się, że wszystko już ustalone i płaca minimalna od 1 stycznia 2019 r. wyniesie 2 220 zł, a stawka godzinowa 14,50 zł. I nastąpił zwrot akcji - podwyżka może być jeszcze wyższa, a decyzja zapada właśnie teraz, przed 15 września. Po prostu kliknij w ten tekst, a poznasz szczegóły.

Jedno jest pewne: kontrole przesyłek z Chin będą teraz częstsze i o wiele dokładniejsze niż dotąd, a decyzje fiskusa – surowsze. Podobne działania podjęły ostatnio wszystkie kraje unijne, bo szemrany import z Państwa Środka wszędzie szkodzi legalnym biznesom. Nigdzie jednak nie przybrał tak monstrualnych rozmiarów jak w Polsce.

Coraz więcej Polaków spłaca jeden kredyt zaciągając kolejny. Czym to grozi - także osobom o ustabilizowanej sytuacji finansowej? Chcesz poznać szczegóły, po prostu kliknij w ten tekst

od 16 lat
Wideo

Ceny warzyw i owoców w maju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

:P
Zapłacimy podatek to od razu po wędruje do Rydzola i jego bandy facetów w kieckach.
s
sarin
Osobiście spotykam się marżami nawet 1000% więc faktycznie głupoty wypisują o 200 czy 300%
i
importer
Po co piszesz takie głupoty ?
J
Jan Dzban
Gdyby polscy sprzedawcy nie robili marży 200-400 % na chińskich towarach to nikt nie kupowałby na Ali... niestety Polaczki chcą się szybko dorobić i zedrzeć od klientów na maxa. Dlaczego mam przepłacać? I tak, nawet płacąc VAT za towar z Chin bardziej opłacają mi się zakupy na Ali niż patriotyczne zakupy u polskiego handlarza dorobkiewicza.
B
Bob.
Jak zwykle chodzi o to aby pozatrudniać kolesi pasożytów na pań państwowych posadach i golić ciemnych gojów do kości. PO chciało opodatkować kawę z pracy a teraz PiS idzie w ich ślady. A doktor Kurek ostrzegała przed żydowskim fiskusem.
G
Gosc
Przeciez na ali i tak juz kest drogo te same rzeczy na allegro jestem w stanie kupic. Wielki szol na ali byl ale ceny sa juz kosmiczne.
P
Piotr
Jeszcze więcej towarów w Chinach kupują Rosjanie, a i w innych krajach ludzie też już się zorientowali, że "handlowcy miejscowi" po prostu klientów okradają kupując w tym samym źródle (czyli Chiny) i narzucając 100-300%. Czy jest dumping? Oczywiście, ale tylko w przypadku transportu, Chiny dotują przesyłki pocztowe i tylko tyle. To dumping przyjazny, tak bym to ujął. A Poczta Polska z tego żyje. Allegro może przeżyć, spokojnie, ale musi obniżyć marże. Ja wolę kupić na Allegro, tylko nie dal 50 zł za coś co dostanę z Chin za 13,50.
Warto też wiedzieć, że w przypadku VAT-u za chiński import problemem nie jest sam VAT, tylko z zadka wyjęte opłaty, które mu towarzyszą. Razem to około 30 zł, co czyni import rzeczy o niskiej wartości zupełnie bezsensownym.
M
Majka
wcześniej na ali coś kupowałam zawiodłam się, długo te paczki idę to zrezygnowałam. Lepiej na miejscu coś kupić albo z polskich stron. jak na urodziny prezenty to nawet z prezentów marzeń są spoko lot w tunelu w Lesznie lub coś podobnego
w
wkurzony
"Państwo traci na VAT"
Nie traci, tylko nie wzbogaca się. I prawidłowo. W tym kraju mamy takie wysokie podatki że 70% naszych dochodów się zabiera na jakieś zasiłki dla bezrobotnych leni, sociale i inne gówna typu 500+ wyprawki i masa innych gówien. Zabiera nam się bezwolnie przez całe życie składki na własne ubezpieczenie, na własną emeryturę żeby potem wypłacić nam połowę z tego a drugą połowę upchać po kieszeniach ludzi zarządzających tymi pieniędzmi.

Ale mamy demokrację i takich idiotów w kraju i jak obywatel-debil usłyszy że dostanie 500+ to jest zadowolony i głosuje na taką partię. A zabierze mu się 700zł żeby oddać te 500zł.
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu