Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 2:1
Zagłębie Lubin do poniedziałkowego meczu z ŁKS-em przystępowało z pełnym zaangażowaniem. Wprawdzie goście już dawno nie mają szans na utrzymanie w PKO Ekstraklasie, a pozostałe wyniki ułożyły się tak, że Zagłębie tak jak i przed tą kolejką plasowało się na 8. miejscu w tabeli, ale wygrana z łódzkim beniaminkiem mogła zagwarantować podopiecznym Waldemara Fornalika 8. lokatę na koniec sezonu.
Górna ósemka to cel Miedziowych na końcówkę kampanii 2023/24. Po pierwsze: prestiż. Po drugie: pieniądze, jakie na koniec sezonu - w zależności od zajętego miejsca - dostaje się od spółki Ekstraklasa S.A. Fornalik nie kombinował i postawił na ten sam skład, który dał Zagłębiu trzy wygrane z rzędu.
Gospodarze od razu ruszyli do zdecydowanych ataków i co rusz gościli z piłką pod polem karym Aleksandra Bobka. Już w 7 min bramkarza ŁKS-u pokonał Dawid Kurminowski, który wykorzystał bardzo dobre podanie "w uliczkę" od Kacpra Chodyny. To jego 12. trafienie w tym sezonie.
Cała pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Zagłębia. Goście ani razu nie zmusili do interwencji Sokrátisa Dioúdisa, a sami mieli jeszcze kilka niezłych - choć nie 100-procnentowych - okazji. Szczęścia próbowali Kurminowski, Tomasz Makowski czy Chodyna, ale do przerwy wynik się nie zmienił.
Po zmianie stron mieliśmy swego rodzaju deja vu. Zagłębie znów rzuciło się na rywali i znów szybko zdobyło gola. W 58 min Mateusz Grzybek zamknął akcję na dalszym słupku i było 2:0.
ŁKS dalej nie był w stanie zaproponować praktycznie niczego w ofensywie. Były pojedyncze zrywy wprowadzonego z ławki Kay'a Tejana, ale nie było z tego większego zagrożenia. Goście poczuli krew dopiero 83 min, kiedy w nie do końca zrozumiałej sytuacji drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Chodyna.
Łodzianie już w doliczonym czasie gry mieli nawet egzekwować karnego po faulu Michała Nalepy na Tejanie, ale interweniował VAR, ponieważ kontakt nastąpił przed polem karnym. Wprawdzie wtedy gola nie było, ale po interwencji Dioúdisa ponownie piłkę przejął ŁKS i po sporym zamieszaniu honorową bramkę strzelił debiutujący w ekstraklasie Aleksander Iwańczyk.
To było wszystko, na co stać było przyjezdnych w tym meczu. Zagłębie wygrało i zagwarantowało sobie 8. miejsce na koniec sezonu, bez względu na wynik meczu z Legią w Warszawie w ostatniej, 34. kolejce w najbliższą sobotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?