Firmy odzieżowe z coraz większymi problemami finansowymi

Maciej Badowski AIP
Liczba sklepów odzieżowych spada od lat. Dodatkowo ich kondycja nie jest najlepsza.
Liczba sklepów odzieżowych spada od lat. Dodatkowo ich kondycja nie jest najlepsza. Piotr Hukało
Polacy są już coraz bliżej wydawania na ubrania 1 tys zł na osobę rocznie. Powoli zaczyna na tym korzystać rodzima produkcja. Jednocześnie połowa firm jest w słabej lub złej kondycji finansowej.

Choć polski przemysł odzieżowy wciąż jest o około jedną trzecią mniejszy niż dziesięć lat temu, biorąc pod uwagę liczbę firm, to jednak od kilku lat powoli odbudowuje swoją pozycję rynkową. W ciągu ostatnich sześciu lat produkcja sprzedana wzrosła o około 20 proc. korzystając m.in. na wzroście popytu na odzież. Według Euromonitor International, firmy zajmującej się badaniami rynkowymi, polski rynek zakupów odzieżowych wart będzie w tym roku 37,8 mld zł, o 0,9 mld zł więcej niż w 2016 r. Oznacza to, że statystycznie jedna osoba w całym 2017 roku wyda na odzież 986 zł, czyli o 25 zł więcej niż w 2016 r.

Mimo tych zmian kondycja finansowa producentów odzieży wciąż pozostawia wiele do życzenia. Według Bisnode Polska blisko połowa firm jest w złej i słabej kondycji finansowej, z czego prawie 38 proc. w bardzo złej. Przeterminowane branży widoczne w BIG InfoMonitor oraz BIK wynoszą 107,2 mln zł, a odsetek firm z problemami w zależności od specjalizacji waha się między 2,1 a 5,7 proc. Najwyższy jest wśród producentów odzieży roboczej oraz wśród zajmujących się wyrobami pończoszniczymi, przewyższając tym samym znacząco odsetek niesolidnych firm w całej produkcji, gdzie wynosi on 4,6 proc. Mowa tu o opóźnieniach wynoszących co najmniej 60 dni na kwotę min. 500 zł.

Produkcja odzieży wraca nad Wisłę

Polska branża producentów odzieży nadal jest bardzo rozdrobniona i zróżnicowana, spora część działalności sprowadza się do produkcji sprzedawanej na bazarach i w małych sklepach oraz podwykonawstwa, czyli szycia na zlecenie znanych firm. Ale z powodzeniem rozwijają się też krajowi projektanci oraz średnie i duże firmy, kreujące własne silne marki, zdolne konkurować nie tylko na lokalnym rynku, ale również globalnym. Na korzyść polskiego przemysłu odzieżowego działa malejąca różnica kosztów płac między tanimi producentami, głównie z Azji (według przedstawicieli branży zmniejszyła się ona do około 10 proc.), a rodzimymi podmiotami, co przy uwzględnieniu kosztów transportu, czasu realizacji dostaw oraz jakości powoduje, że produkcja coraz częściej „wraca” do kraju. Jak np. deklarują zarządzający jedną z największych firm odzieżowych w kraju, w przyszłym roku podwojona zostanie produkcja odzieży nad Wisłą dla jednej z marek.

Polscy producenci zdobywają też zlecenia z zagranicy. Przedstawiciele branży oceniają, że zaletami naszych zakładów są zarówno wysoka jakość, zdolność szybkiego reagowania na potrzeby rynku, jak i szybki czas realizacji. Z drugiej strony niewielka skala działalności większości firm (ponad 90 proc. to firmy mikro i małe) stanowi barierę w pozyskiwaniu dużych zamówień, głównie z zagranicy, a z kolei niestabilność, sezonowość oraz niepewność otrzymywania zleceń ogranicza inwestycje w rozwój zdolności produkcyjnych. Producenci odzieży podkreślają także znaczenie problemów z zatrudnieniem, przy czym nie chodzi tylko o wzrost kosztów płac, ale również niedobór wykwalifikowanych pracowników, szczególnie dotkliwy w kontekście zaniku szkolnictwa zawodowego w tym zakresie. Wyzwaniem jest również konkurencja ze strony odzieży importowanej.

Najczęściej zaległości mają producenci ubrań roboczych i rajstop

Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK moralność płatnicza przedsiębiorstw oceniana z perspektywy terminowego regulowania płatności jest mocno zróżnicowana w zależności od specjalizacji. W dziale 14 PKD Produkcja odzieży najsłabiej wypadają firmy szyjące ubrania robocze oraz pończosznicze. W tych specjalizacjach odsetek firm z zaległościami przekracza średnią dla ogółu producentów, która wynosi 4,6 proc. posiadających problemy w obsłudze zobowiązań w bazach BIG InfoMonitor oraz BIK.

Moda na zakupy odzieży online szkodzi tradycyjnym sklepom

Od stycznia do końca września br. w branży produkcji odzieży i tekstyliów w sądach gospodarczych ogłoszono 9 upadłości, wobec 7 w analogicznym okresie roku ubiegłego. Bisnode Polska przewiduje, że na koniec roku branża zanotuje zbliżoną liczbę bankructw do tej z 2016 r. Będzie to jednak o niemal połowę mniej upadłości niż w 2015 r. gdy zbankrutowały 22 przedsiębiorstwa.

Liczba sklepów odzieżowych spada od lat. Dodatkowo ich kondycja nie jest najlepsza. W chwili obecnej ponad 63 proc. spośród 500 poddanych analizie jest w słabej i bardzo złej sytuacji finansowej. Po 18 proc. w silnej i dobrej kondycji. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest postępująca zmiana zwyczajów zakupowych Polaków, którzy coraz więcej i chętniej kupują ubrania w internecie. Z badania* firmy badawczej PMR Market Experts na temat miejsca zakupu odzieży wynika, że 19 proc. Polaków kupuje ubrania przez internet. Najwięcej - około 60 proc. Polaków „ubiera się” w sklepach markowych, 26 proc. w sklepach niemarkowych, 19 proc. na bazarach i targowiskach, 13 proc. na hali hipermarketu, a 11 proc. w sklepach z odzieżą używaną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu